Witajcie Kochani!
Pamięta może ktoś z was pewien listopadowy dzień w którym napruszyło sporo śniegu? Tego dnia zerwałam się z zajęć i wybrałam na spontaniczną sesję.
Pewnie gdybym tego nie zrobiła żałowałabym tego dziś, gdyż w tę wcale nie świąteczną pogodę kiedy wszyscy marzą o śniegu nie mogłabym się z wami podzielić prawdziwie zimowymi zdjęciami. Szacun dla Madzi która wytrzymała ten mróz w cieniutkiej bluzeczce kiedy ja prawie zdjęć nie mogłam cykać tak mi paluszki pomarzły.
Miłego przeglądania.
MOŻECIE MNIE ZNALEŹĆ RÓWNIEŻ NA INNYCH STRONACH:
S N A P C H A T :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz