W zeszłym tygodniu miałam okazję być w Warszawie przez dwa dni i w tym czasie mimo nagminnych przeciwności losu udało nam się spotkać z Olą i wykonać te oto zdjęcia.
Przedstawiam wam efekty ostatniej sesji z piękną i przezabawną Sarą, która przypomniała mi za co tak kocham fotografię i że sesje zdjęciowe nie muszą być wcale sztywne.