piątek, 14 sierpnia 2015

never take her alive

 Witajcie Kochani!
Mrocznie? Nie do końca tak miało być, ale w takiej wersji te zdjęcia wyglądają jeszcze lepiej. Jak ja kocham takie klimaty. Dzięki takim zdjęciom czuję, że tworzę sztukę, wymagają one ode mnie więcej wysiłku, są efektem eksperymentów, twórczych wen i wspaniałych współprac.


Piękną Anię możecie kojarzyć ze zdjęć sprzed roku nad morzem [KLIK]. Z naszej współpracy byłam bardzo zadowolona więc kiedy Ania napisała mi, że będzie we Wrocławiu nie było mowy bym przegapiła okazję do ponownego fotograficznego spotkania. Pomysł pojawił się nie wiadomo skąd i rozwijał się w trakcie przygotowań. Wielką rolę w całej stylizacji odgrywa makijaż,  który wykonała zdolna Marta ratując nas w ostatniej chwili podczas gdy inne wizażystki wystawiały do wiatru. Z Martą miałam okazje już raz współpracować wcześniej i właśnie tworząc tego posta zdałam sobie sprawę, ze jeszcze nie dodałam tamtych zdjęć na bloga. Poprawię się, nie wiem kiedy ale je dodam. Ostatnio ciągle jestem w rozjazdach przez co mam straszne zaległości w obrabianiu i dodawaniu zdjęć, wybaczcie. 

MODEL: ANNA ARLET

MAKE UP: MARTA ELERTOWICZ-DOJWA








MOŻECIE MNIE ZNALEŹĆ RÓWNIEŻ NA INNYCH STRONACH:

Brak komentarzy: